"Powrót do PROUSTA" 1992

 

Na każdym obrazie namalowani ludzie. Zwykle w ruchu, w pośpiechu, często przedstawieni w dramatycznym geście, jak aktorzy pantomimy. Postaci z obrazów Anny Ziaji grają, tak jak każdy z nas na co dzień gra swoją rolę. Co rano nakładamy na twarz wybraną przez siebie maskę i gramy ludzi czułych, dumnych, odważnych. Tylko na pierwszy rzut oka może się wydawać, że bohaterowie tych obrazów są szczęśliwi i radośni. Nawet gdy trzymają się za ręce, gdy zwróceni są do siebie twarzami i rozmawiają, to mamy wrażenie, że mimo to są sobie obcy, że tylko z pozoru są razem, że tak naprawdę coś ich dzieli. Może to właśnie maski co dzień rano nakładane na twarz. Oddalają ludzi od siebie?
Zawsze nieodmiennie zdumiewa fenomen artysty, który w oryginalny i mistrzowski sposób potrafi wyrazić ludzkie dramaty. Zdumienie bywa tym większe, gdy mamy do czynienia z artystą młodym. Anna Ziaja (ur. 1954) stworzyła swój własny malarski styl, łatwo rozpoznawalny, inny od tego wszystkiego, co było w malarstwie polskim w ciągu ostatniego półwiecza.
Natomiast łatwo znależć pokrewieństwo tego malarstwa ze sztuką dwudziestolecia międzywojennego. Wydaje się ono bliskie twórczości jednego z największych polskich malarzy Eugeniusza Zaka, który na tle odrealnionego krajobrazu malował postacie ludzkie o giętkich, wydłużonych sylwetkach. Bohaterowie obrazów Ziaji są tak samo melancholijni i zagubieni jak bohaterowie płócien Zaka. Czym wyjaśnić to podobieństwo? Anna Ziaja, podobnie jak kilkadziesiąt lat temu Eugeniusz Zak, zafascynowana jest wczesną tworczością Pabla Picassa, malowanymi wówczas cyrkowcami i kuglarzami.
Jednak malarka czerpie natchnienie przde wszystkim z literatury. Od lat zgłębia "W poszukiwaniu straconego czasu" Marcela Prousta. Może z tą literatura związany jest swoisty psychologizm obrazów Ziaji?
Jak pogodzić pracę przy sztalugach i studiowanie Prousta z obowiązkami rodzinnymi, z opieką nad paroletnimi synami, Fryderykiem i Danielem?- Rodzina to powrót na Ziemię i odkrywanie życia- mówi Anna Ziaja. Od czasu ukończenia studiów na Warszawskiej ASP w pracowni Prof. Jacka Sienickiego miała kilkanaście indywidualnych wystaw. Najczęsciej we Włoszech, gdzie jej twórczość cieszy się największym powodzeniem. Od lat ma możliwość stałego zamieszkania w Italii, lecz wybrała Warszawę. Tu związana jest z kilkoma prestiżowymi galeriami, lecz po udziale w wystawie "Arsenał 88", największym sentymentem darzy galerię Brama, organizatorkę "Arsenału".
 

JANUSZ MILISZKIEWICZ, MIESIĘCZNIK PANI 1992
The function is available only to registered users.